Malezja – dlaczego podbiła moje serce?

Od dawna marzyłam o wyjeździe w jakieś egzotyczne miejsce, który pozwoliłby mi na oderwanie się od szarej codzienności, pełnej obowiązków, napiętego grafiku i stresu, ale też pozwoli zapomnieć o trudnych przeżyciach osobistych. Długo się zastanawiałam nad tym, czy faktycznie mogę sobie na to pozwolić od strony finansowej i czy uda mi się wziąć urlop w dogodnym terminie. Wahałam się długo i z perspektywy czasu myślę, że zbyt długo i niepotrzebnie. Przede wszystkim, jeśli chodzi o aspekt finansowy, okazało się, że można znaleźć świetne wycieczki w bardzo atrakcyjnych cenach. Zależało mi na wyprawie do miejsca, które poza pięknymi plażami zaoferuje również poznanie intrygującej kultury, historii a także pozwoli na zetkniecie z duchowością. Konsultacja z pracownikiem biura podróży bardzo mi pomogła, gdyż po wysłuchaniu mnie od razu powiedział: „mam idealne miejsce dla pani”. Miał rację. Malezja podbiła moje serce.

Kuala Lumpur – kolorowe i zaskakujące

Kuala Lumpur na początku troszkę mnie oszołomiło swoim gwarem, ale i zafascynowało. Jest tak inne od polskich miast! Łączy w sposób zaskakujący elementy bardzo tradycyjne, takie jak świątynie i stare budowle z bardzo nowoczesnymi, przeszklonymi drapaczami chmur. Bardzo cieszyłam się z możliwości zwiedzenia kilku świątyń i możliwości wyciszenia się w ich majestatycznych wnętrzach. Szczególnie przypadł mi do gustu aspekt kulinarny. Starałam się skosztować jak najwięcej przysmaków, oczywiście w ramach rozsądku. Bardzo spodobał mi się liczne, chińskie knajpki, w których czuć było zapach aromatycznych przypraw. Jedna z potraw, która szczególnie utkwiła mi w pamięci to pierożki dim sum, podawane w bambusowych miseczkach. Kuala Lumpur utkwiło w mej pamięci również ze względu na Petronas Towers, na podbój, którego wyruszyłam pomimo potwornego lęku wysokości. Widok z góry robił ogromne wrażenie, ja zaś byłam dumna z powodu pokonania własnego lęku.

Wyżyna Camerona – balsam dla ciała i umysłu

Następnym punktem wycieczki po Malezji była Wyżyna Camerona. Ten etap podobał mi się najbardziej. Ujęła mnie panująca tu cisza, wolna od hałasów wielkich miast. Słychać tu dźwięki natury a ludzie, których tutaj spotkałam żyją w zgodzie z otaczającą ich przyrodą. Rosnące tu licznie połacie plantacji herbaty sprawiają, iż zieloność jest wszędzie, otacza ze wszystkich stron i wpływa niezwykle kojąco na samopoczucie. Przypadł mi bardzo do gustu mały pensjonacik, w którym się zatrzymaliśmy. Był bardzo przytulny, pełen ciepła i życzliwości prowadzących go gospodarzy. Bardzo cieszyły mnie spacery po pokrytych herbacianymi krzewami wzgórzach, pozwoliły mi one na chwile wyciszenia i kontemplacji piękna natury. Bardzo brakowało mi takich momentów w codziennym życiu, dlatego tutaj starałam się czerpać pełnymi garściami, chwytać te momenty i się nimi cieszyć. Miałam poczucie, że znalazłam się w krainie wiecznej wiosny, mojej ukochanej pory roku, dającej nadzieję i radość z tętniącej życiem natury. Wielkim zaskoczeniem była dla mnie wizyta na farmie motyli. Nie zdawałam sobie sprawy z istnienia takich miejsc, a bardzo lubię te skrzydlate stworzenia. Bardzo przyjemnie było śledzić, jak różnokolorowe motyle z gracją latają wśród soczystej zieleni i wielobarwnych kwiatów. Te ostatnie również zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ponieważ całkiem niedawno obudziła się we mnie pasja ogrodnicza, dlatego też z zachwytem podziwiałam rosnące tu orchidee, raflezje i inne gatunki endemiczne. Nie mogłam się również oprzeć skosztowaniu przepysznych owoców, od których rodzajów i liczby można było dostać zawrotu głowy. Dobrą okazją do podziwiania bujnej roślinności Półwyspu Malajskiego była wycieczka samochodowa do Lasu Mchowego. Doświadczony przewodnik opowiadał nam o licznie rosnących tu roślinach i objaśniał ich zaskakujące właściwości.

Malezja - królestwo herbaciane

Pobyt w Malezji dał mi również możliwość skosztowania różnych rodzajów herbaty w miejscu jej powstawania. Interesująca była wizyta w fabryce herbaty. Mogliśmy tutaj usłyszeć o całym procesie powstawania tego aromatycznego napoju oraz przyjrzeć się poszczególnym etapom pracy herbacianych mistrzów. Pokazano nam jak sadzi się małe roślinki, a później pielęgnuje na różnych etapach rozwoju, mogliśmy przyjrzeć się zbiorom gotowych do suszenia listków oraz procesowi ich suszenia. Najprzyjemniejsze było oczywiście próbowanie różnych rodzajów herbaty i podziwianie widoków rozpościerających się wokół.

Rajskie plaże Perhentianów

Gdy dotarliśmy na Perhentiany nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Do tej pory podobne widoki miałam okazję podziwiać na pocztówkach lub w telewizji. Trudno było mi uwierzyć, że woda może mieć taki kolor a piasek może być tak drobny, czysty i przyjemny w dotyku. Chociaż byłam przekonana, że bierny odpoczynek i opalanie się w pełnym słońcu prawdopodobnie nie jest dla mnie, myliłam się. Spędziłam wiele czasu na plaży, przyglądałam się przejrzystym wodom i miałam wiele czasu na rozmyślanie i długie spacery. Grałam w siatkówkę z przypadkiem poznanymi osobami i wraz z nimi postanowiłam udać się na pierwszą w życiu przejażdżkę kajakiem. Zwiedziliśmy dżunglę i wypróbowaliśmy wiele przepysznych drinków.

Podróż do Malezji była strzałem w dziesiątkę, udało mi się dzięki niej znaleźć czas tylko dla siebie i trochę siebie porozpieszczać. Zregenerowałam siły po bardzo wymagającym okresie w pracy. To był zdecydowanie piękny czas, za którym coraz częściej tęsknię i powoli zaczynam przymierzać się do kolejnej wyprawy w jakieś egzotyczne i ciepłe rejony świata.

Zobacz również

Kontakt

Tel: 802 654 165

E-mail: kontakt@wyciag-balucianka.pl

Wybierasz się na wakacje i szukasz poradnika? Na naszej stronie znajdziesz praktyczne informacje i ciekawostki dotyczące najbardziej popularnych, egzotycznych miejsc na świecie! :)
 

wczasy bali